Cześć chłopaki! Jak tam jesienne nastroje?
Dziewczęta: Cudnie,
w końcu można (ekh, ekh) pooddychać Krakowem.
Dobrze, to na dzień dobry od razu pytanie – skąd wzięła się nazwa…
Żartowałem! Jednak co do dziewcząt, to uważacie, że macie w pewnym stopniu
kobiecą wrażliwość, ale męskiego ducha?
Dziewczęta: Nie powinniśmy nadawać płci cechom. Przyznaję
jednak, męski duch ewidentnie nam sprzyja. Żadna kobieta nie wytrzymała z nami
tyle, ile my wytrzymaliśmy ze sobą. Gombrowicz pisał w dziennikach, że siłą
sztuki jest jej intymność i prywatność. Odtworzenie doświadczeń i zapisanie ich
w alchemii dźwięków wymaga specyficznej wrażliwości i umiejętności dostrojenia
się do „wewnętrznego radia”. Widzę w tym procesie pewną analogię do pisania
pamiętnika – czy to wystarczająco dziewczęce?
Napisaliście tak: „Piosenki o tęsknocie i małych końcach
świata”. Za czym tęsknicie i jak to jest z tymi końcami świata?
Dziewczęta: Czasami tęsknimy za autorkami małych końców
świata.
Wasze teksty, jako próba wykrzyczenia jakichś idei czy po
prostu metaforycznie opowiedziane proste życie?
Dziewczęta: Idei – owszem, ideologiom mówimy stanowcze nie.
Motywem przewodnim jest tęsknota. Teksty są jak kartki z pamiętnika… van Gogha.
Nie są skrupulatnie snutą powieścią w odcinkach, to bardziej zapis chwili,
ulotnego wrażenia.
Nie mogę ukryć, że Kraków to moje ulubione miasto w Polsce.
Czy Kraków był albo jest inspiracja muzyczną czy to liryczną?
Dziewczęta: Po latach spędzonych w tym mieście, smog krąży
nam w żyłach. Miasto jako twór jest ogromną inspiracją. Kraków – motywacją do
ucieczki. Hermetyczny, konserwatywny, zawieszony w przeszłości. „W sztuce nie
można nawracać, ani się zniżać – kierunek wstecz i kierunek w dół są
niedozwolone” – znów Gombrowicz. Wnioski nasuwają się same.
Ludzie często zapominają się znów?
Dziewczęta: Pfff, marzenie! Błądzimy między stereotypami,
kurczowo trzymamy się norm, jesteśmy niewolnikami własnych kreacji. Powinniśmy
częściej wsłuchiwać się w siebie. Zapominać się, być tu i teraz, zatracać się w
swoim intymnym świecie.
A kiedy smutne dziewczęta mają swoje święto?
Dziewczęta: W dniu wiatru, kiedy ubiorą się ciepło… O! To
chyba teraz.
Nihiliści, pesymiści, realiści, czy w głębi duszy optymiści,
jak to z wami jest?
Dziewczęta: Introwertyczni socjopaci – optymiści. Deal with
it!
Rozumiem, że w muzyce chcecie łączyć delikatność i
melancholie z ostrym, przesterowanym i brudnym pazurem?
Dziewczęta: Forma jest narzędziem. Brzmienie nie wynika z
chęci. Nie umawiamy się na daną stylistykę. Nie może tak być, to by było
sztuczne. Drogowskazem jest piosenka. Kiedy pojawia się jakiś temat, każdy z
nas próbuje opowiedzieć o nim najlepiej jak potrafi.
Wasze piosenki są dziełem improwizacji, momentalnego napływu
weny czy jest to ułożony proces?
Dziewczęta: Muzyka i teksty powstają zazwyczaj osobno. Mamy
wypracowany i sprawdzony sposób tworzenia. Odpowiadam za siebie, więc mogę z
pełną świadomością stwierdzić, że muzyka jest efektem słuchania wewnętrznego radyjka
i zapominania się (znów)
Mamy już EP, a kiedy Dziewczęta wydadzą pełnometrażowy album?
Dziewczęta: Decyzja dojrzewa. Prawdopodobnie w przyszłym roku
pojawi się jeszcze jedno krótkometrażowe wydawnictwo. Co dalej? Czas pokaże.
Tak pokrótce powiedzcie na jakim sprzęcie powstawała wasze
EPka?
Dziewczęta: Fendery, Voxy i dużo delayów w przeróżnych
konfiguracjach. Minęły już prawie trzy lata, nie pamiętam wszystkich
szczegółów, sprzęt ewoluuje – kierunek ten sam.
Extended Play był jakimś przełomem waszej kariery?
Dziewczęta: Za sprawą pierwszej EPki wydarzyło się wiele
miłych rzeczy, ale nie nazwałbym tego przełomem. Nie nazwałbym naszej drogi „karierą”.
A teraz sięgnijcie w głąb pamięci i powiedzcie mi, jaki był
wasze najpiękniejszy koncert, który zagraliście?
Dziewczęta: Najpiękniejsze koncerty to te, po których nie
trzeba składać sprzętu!
Duża scena czy kameralne pomieszczenie?
Dziewczęta: Scena w lesie o wschodzie słońca. Trzeba tylko
uważać na rosę.
Już niedługo gracie w Zaścianku z Tedami. Chcecie coś o tym
powiedzieć?
Dziewczęta: Nie możemy się doczekać! Tedów odkryliśmy przy
okazji „Retrocukierni” i jesteśmy zaszczyceni, że będziemy mogli poznać się w
Zaścianku. Swoją drogą – ilekroć tam gramy, dzieje się coś nietypowego. Był
kiedyś taki piękny koncert, na którym nasze efekty dwa razy wyłączyły korki i
spaliły końcówki mocy w trakcie grania. Wspomnień czar…
Myślę, że no na tyle! Dziękuję wam Chłopięta w Gombrowiczowym
stylu ha, ha, ha. Życzę powodzenia w dalszej karierze, którą karierą nie
nazywacie. Widzimy się gdzieś w Polsce na koncercie!
Dziewczęta: Do zobaczenia!
Wywiad: Przemek Ustymowicz
Odpowiadał zespół Dziewczęta
Link do EP na spotify: https://open.spotify.com/album/5Vd1fOmtVUV6m4Jldxl91E
Facebook Dziewcząt: https://www.facebook.com/dziewczeta.msm/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz