Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

czwartek, 3 grudnia 2015

Zielone Ludki - Wczesny Retinoll

Uwielbiam stan, kiedy włączam płytę i od razu pojawiają się dreszcze, ale jeszcze lepsza jest sytuacja, gdy dreszcze nie znikają, dopóki płyta się nie skończy. Tak było w przypadku krążka muzyków z Działdowa. Z twórczością Zielonych Ludków zetknąłem się podczas oglądania programu Must Be The Music i już wtedy poczułem, że trafiłem na coś niezwykłego, bardzo oryginalnego, choć przy tym niełatwego w odbiorze. To coś płynęło z samej muzyki, a wzmocnione było osobowościami artystów, w tym przede wszystkim nieszablonowością Koto – Szynszyla, będącego ich znakiem rozpoznawczym. Nie wiem dlaczego, ale od razu zespół ten przykuł moją uwagę. O płycie wiedziałem już dawno, lecz w natłoku spraw umknęła mi ona zupełnie. Na szczęście wraz z kolejną edycją telewizyjnego show zespół przypomniał o sobie.




To prawda, że okładka płyty „Wczesny Retinoll” nie należy do specjalnie przekonywających. Nie rzuca się w oczy, ale też nie odpycha. Prosta, stonowana okładka to w sumie dobry pomysł muzyków, aby należycie powitać nas przed posłuchaniem muzyki. Zawsze wolę umiar od zbędnego przepychu.






Okazuje się, że tytuł płyty jest jednocześnie nazwą rodzaju muzyki, jaki wykonują artyści. Fakt, iż nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim terminem, w Polsce czy na Zachodzie, z taką muzyką. I na tym według mnie polega szczególna wartość zespołu, który okazał się na tyle kreatywny, że wypracował swój własny styl – oryginalne i emocjonalne brzmienie, wywołujące u odbiorcy wiele wrażeń.

Przy nagrywaniu płyty wykorzystano dużo syntetycznych brzmień, które docierają do uszu słuchacza, ani nie przeszkadzając, ani nie wywołując efektu znużenia. Wręcz przeciwnie:  znacznie wzmacniają muzyczne doznania. Właśnie to uwielbiam na tej płycie: zdobycze technologiczne wykorzystali muzycy celowo, z jakimś twórczym zamysłem, potrafili użyć nowoczesności tak, aby efekt nie był hałaśliwy czy niezrozumiały.




Oczywiście utwory z płyty nie ograniczają się do samych elektronicznych instrumentów. Świetną robotę wykonał tutaj perkusista zespołu, który uraczył nas ciekawymi rytmami, operując dodatkowo syntezatorem (tak przynajmniej bywa na koncertach). Całość dopełniają prosta gitara,  wygrywająca różne motywy, oraz niezła, mimo że nierzucająca się w ucho, linia basowa. Rezultatem takiego rozłożenia akcentów są spokojne dźwięki, od czasu do czasu przeplatające się z bardziej energicznymi rytmami. Muzyka, którą otrzymujemy, nie jest łatwa w odbiorze. Intryguje i nie tyle może wprawia w melancholię, co przejmuje dreszczem. Oryginalność motywów z pewnością sprawi, że nie wszyscy odbiorą ją tak samo. To wielka sztuka, zważywszy że momentami płyta wydaje się aż nazbyt monotonna. Kryje się w niej jednak jakaś tajemnica, potęgująca wywoływane emocje. 



Jeżeli chodzi o głos Michała Radzimińskiego, to w moim przekonaniu jego barwa stanowi idealne zwieńczenie prezentowanej muzyki. Choć niektórzy pewnie uznają ją za nużącą, mało wpadającą w ucho albo schodzącą na dalszy plan, mnie ona przekonuje, gdyż jest nietuzinkowa i dobrze dobrana do wykonywanych piosenek.  Plus, że jest to barwa głęboka – pozwala to wokaliście wprawić nas w nastrój zadumy i wzmocnić przeżywane przez nas emocje. Jak wspominałem we wstępie, wywołane dreszcze nie mijają po pierwszej piosence. To w dużej mierze także zasługa pana Michała.



Teksty piosenek również zmuszają do przemyśleń. Dotyczą ludzkiej egzystencji i wszystkiego, co nas otacza. Jednak aby to odkryć, trzeba uważnie się w nie wsłuchać. Nie należą one do tekstów łatwych, przy których można pić kawę, oglądać telewizję bądź rozmawiać z przyjacielem, naraz . Teksty te wymagają skupienia. 






Podsumowując: płyta wywołała u mnie pozytywne napięcie, towarzyszące mi od początku do końca. „Wczesny Retinoll” to mnóstwo emocji,  skrywana w dźwiękach tajemnica oraz subtelność doprawiona lekko rockowym brzmieniem. Do tego niebanalne, treściwe teksty, wnoszące coś w nasze życie.
Moje ocena jest wysoka: 8/10, tak na dobry początek. Życzę sukcesów i kolejnych świetnych pomysłów. Mam nadzieję, że Zielone Ludki utrzymają własny styl. Chętnie zobaczyłbym ten zespół podczas koncertu już na dużej klubowej scenie i liczę, że tak będzie.




Recenzja Przemek Ustymowicz,

Korekta Mariola Rokicka 
Czytaj dalej »

Moja lista blogów