''Meteory''
to czwarty album studyjny grupy Tabu, która pochodzi z moich rejonów, czyli ze
Śląska.
Panowie
mieli okazję zagrać już kilka dobrych koncertów, m.in. na PrzystankuWoodstock,
na którym udało się im zdobyć Złotego Bączka, czy w radiowej Czwórce. Zdobyli
także kilka nagród w różnych festiwalach reggae.
Nie mogło
być inaczej – również ich najnowszy album utrzymany jest w
tradycjach muzyki reggae. Czego wymagam od takiego gatunku? Przede wszystkim
dobrej zabawy, aby muzyka mogła mnie nieść i odprężać, przy tym zachowując dość
składny liryczny tekst opowiadający jakąś historię.
Tabu funduje nam bardzo przejrzystą okładkę, bardzo adekwatną do tytuły
płyty. W końcu uraczony zostałem czymś, czym mogłem przełknąć gorycz,
którą odczułem po obejrzeniu okładki ostatniej płyty – „Mikromusic”. Być
może mogłaby ona jeszcze bardziej oddawać klimat zachowany na krążku, myślę
jednak, że podobnie, jak ja nikt inny nie będzie nią zawiedziony.
Zacznijmy od aspektu muzycznego: ujmując to metaforycznie, mogę
powiedzieć, że muzyka z „Meteorów” rozchodzi się po moim ciele w postaci
ciarek, w szczególności wtedy, kiedy słyszę bardzo wyrazistą sekcję dętą. Zespół
zagwarantował mi dużą dawkę zarówno pozytywnej energii, jak i świetnej zabawy.
Saksofon
oraz inne instrumenty dęte wprost „wbiły mnie w krzesło”, zwłaszcza w piosence
pt. ''Nie damy się”. Bardzo dobrze brzmią również gitary, które
przeplatają się z „dęciakami”, wzajemnie sobie nie przeszkadzając. Mamy
możliwość usłyszeć oprócz tego instrumenty klawiszowe, subtelnie dopełniające
brzmienie płyty niczym łagodny smaczek wyrafinowaną potrawę.
Cała niemal płyta utrzymana jest w klimacie reggae – to energetyczne
piosenki, wprawiające słuchaczy w dobry nastrój. Poniekąd płyta odbiega
od standardowych brzmień, wyraźnie jest słyszalne w piosence pt.
''Ładuj'', która reggae właściwie nie przypomina - myślę jednak, że jest
to bardzo dobre zagranie ze strony twórców, ponieważ dostajemy pewna
odskocznie, która na pewno dobrze działa na słuchacza.
Myślę, że
muzyka stanowi mocny punkt płyty, z pewnością mocniejszy od wokalu, bo nie
ukrywajmy: ten na tle muzyki wypada o wiele gorzej. Co prawda głos Rafała
Karwota nie jest zły, jednak nie pociąga tak bardzo, jak dzieje się to w
przypadku innych wykonawców piosenek tego gatunku. Oczywiście każdy posiada
własne wzorce i upodobania, lecz niestety mnie głos Karwota, nie poniósł, tak
jakbym tego oczekiwał.
Ale fenomen Tabu leży nie tylko w dynamicznej muzyce, lecz także w
zerwaniu schematów tekstowych, jeżeli chodzi o gatunek. Muszę przyznać, że
słuchałem ich z dużym zaciekawieniem, tym bardziej że znudziło mnie już
słuchanie piosenek reggae o marihuanie, jej legalizacji bądź walce z Babilonem. Tabu
odbiega od oklepanych schematów ganjy i tym podobnych. Swoimi tekstami zabiera
nas w podróż po różnorodnych tematach – czasem miłosnych, innym razem
egzystencjalnych.
Chociaż teksty piosenek nie są zbyt głębokie ani przepojone liryzmem, nie przeszkadza mi to jednak, skoro nastawione są na dawanie „paweru” oraz radości. Nie zalatują za to tandetą. Na pewno ich główną cechą jest to, że po krótkim momencie wpadają w ucho. Po usłyszeniu paru słów z takich piosenek jak '”Moje miasto'' czy ''Nie damy się'' od razu sam zacząłem śpiewać, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Żywiołowość,
zabawa, świetna sekcja dęta oraz odejście od tekstowych schematów to w mojej ocenie
niepodważalne walory płyty „Meteory”. Mimo że rzadko słucham muzyki reggae, a
na pewno płyt tego gatunku, zespół Tabu zachęcił mnie, by częściej sięgać po
rytmy Rasta.
Z czystym
sercem daję tej płycie 8/10. Życzę zespołowi wielu sukcesów i czekam na okazję,
aby udać się na koncert grupy. Mam nadzieję, że dalej będą raczyć nas energią
oraz świetną muzyką.
Recenzja,
Przemek Ustymowicz
Korekta Mariola Rokicka
link do płyty za darmo: https://play.spotify.com/album/7lpJUCjdaHIshXGOgmTTFN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz